BADANIE: Część społeczeństwa ignoruje czwartą falę pandemii. Co trzeci Polak nie czuje żadnych obaw
Obawa związana z czwartą falą może być różnie postrzegana. Jedna osoba może ją odbierać jako wielkie perturbacje społeczne czy makroekonomiczne. Dla drugiej będą to już problemy zdrowotne lub ekonomiczne w rodzinie. A jeszcze ktoś inny uzna to za ogólny lęk, bez zastanawiania się nad skutkami. To sprawia, że odpowiedzi można różnie interpretować – komentuje dr Krzysztof Puchalski, socjolog zdrowia z Instytutu Medycyny Pracy im prof. J. Nofera oraz Uniwersytetu SWPS.
Z kolei prof. Paweł Wojciechowski, wiceprezydent i główny ekonomista Pracodawców RP, zwraca uwagę na rosnącą liczbę zachorowań na nowe odmiany koronawirusa. W takiej sytuacji naturalnie coraz większe są obawy zdrowotne i ekonomiczne związane z prowadzeniem firm czy zatrudnieniem. Koszt kolejnej blokady gospodarki na poziomie wcześniejszym oznaczałby ok. 50 mld zł strat. 2/3 tego poniósłby sektor usług, a 1/4 wyniosłyby wydatki na kolejną tarczę antykryzysową.
W większości województw obawy dot. czwartej fali ma ponad 50% respondentów. Najwięcej jest ich w zachodniopomorskim – 60,5%. Na drugim końcu zestawienia widzimy opolskie – 34,7%, pomorskie – 42,9%, a także podlaskie – 46,3%. Z kolei pod względem wielkości miejscowości ranking otwierają ośrodki mające 20-49 tys. mieszkańców – 59,6%. Dalej są liczące 5-20 tys. ludności – 53,7%, jak również miasta, w których mieszka powyżej 500 tys. osób – 53,6%. Natomiast na końcu zestawienia są wsie i miejscowości do 5 tys. mieszkańców – 46,9%.Jeśli przyjmiemy, że respondenci mają uogólnione lęki, to warto spojrzeć nie na najwyższy odsetek odpowiedzi, a raczej na pozostałe wskazania. Gdy je skumulujemy, to widzimy, że znaczna część społeczeństwa poniekąd ignoruje ewentualny problem tzw. czwartej fali. Bądź w ogóle nie myśli o tym. Część osób lekceważy ten temat, co może się odbijać na ewentualnych działaniach prewencyjnych. To może być wyzwanie dla polityki zdrowia publicznego bądź społecznej w ogóle – dodaje dr Puchalski.
Natomiast uwzględniając wiek ankietowanych, o swoich lękach mówią przede wszystkim osoby mające 36-55 lat – 59,7%. Wynik ten jest niemal 2 razy większy od uzyskanego w grupie 18-22 lata – 33,3%.Patrząc na wielkość miejscowości, widzimy niewielkie różnice i z tego nie wyciągałbym daleko idących wniosków. Na wsi na ogół mamy do czynienia z mniejszą ekspozycją na negatywne informacje. To znaczy, ogólnie mówiąc, mieszkańcy rzadziej korzystają z mediów. Ponadto tam, gdzie mamy do czynienia z rozproszonymi kontaktami ludzkimi, to mniej jest zakażeń i zgonów. Nie ma wielu okazji do obserwacji jakichś tragicznych skutków wirusa, więc ludzie czują się bezpieczniej – podkreśla dr Puchalski.
Patrząc na deklarowane miesięczne dochody netto, czwartej fali pandemii obawiają się głównie osoby uzyskujące 7000-8999 zł – 62,8%. Natomiast najrzadziej o tych lękach mówią respondenci deklarujący ponad 9000 zł – 23,1%.Osoby starsze mają wyższą awersję do ryzyka, zwłaszcza w kwestiach dotyczących zdrowia, zarówno osobistego, jak i publicznego. Na te obawy nakładają się lęki ekonomiczne związane z utrzymaniem pracy czy prowadzeniem biznesu – zaznacza prof. Wojciechowski.
Ponadto z badania wynika, że 65% osób w pełni zaszczepionych ma obawy dot. czwartej fali. Wśród niezaszczepionych odsetek ten wynosi 33%. Z kolei wśród osób, które przyjęły pierwszą dawkę szczepionki i zamierzają przyjąć drugą, wynik to 44,4%.Poza korelacją awersji do ryzyka z wiekiem, istotnym elementem zmniejszającym obawy związane z czwartą falą jest sytuacja materialna. Osoby o wyższych dochodach powinny generalnie lepiej sobie poradzić w czasie pandemii, ponieważ mogą mieć większy majątek lub oszczędności. Ponadto są mniej narażone na utratę pracy niż ludzie o niższych kwalifikacjach czy wynagrodzeniach – dodaje główny ekonomista Pracodawców RP.