reklama

Gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy?

Tak jak wielu z Was, siedzę w domu. Odizolowany fizycznie od świata, od rodziny i od znajomych, ale nie od informacji, które napływają z mediów. Powoduje to, że mam coraz więcej pytań, na które tu i teraz nie ma odpowiedzi. Czy się żalę? Wołam o pomoc? A może żądam odpowiedzi na nurtujące nas wszystkich pytania? Chyba wszystko na raz, ale może po kolei.
REKLAMA
Drodzy Czytelnicy,


Wszystko to, co się dzieje coraz bardziej nas przeraża. Tym bardziej, że zupełnie nie wiemy do czego to nas doprowadzi. Musimy być jednak silni w sobie i w naszym otoczeniu. Wspierajmy najbliższych, rodzinę, znajomych, czy nawet sąsiada, którego do tej pory nie dostrzegaliśmy. Dając nadzieję i wsparcie innym, sami stajemy się również silniejsi.

Codziennie dowiadujemy się o nowych zarażonych osobach. Nikt nie mówi "nie martwcie się, nie dopuścimy do następnej, tak tragicznej, śmierci”. Nikt nas nie może zapewnić "panujemy nad tym wirusem, wiemy jak z nim walczyć". Słyszymy natomiast, że będzie gorzej, że kolejne osoby będą umierać i będzie ich więcej i więcej. A my siedzimy zamknięci w naszych domach i zastanawiamy się czy nas też to spotka? Czy zachorujemy? Czy umrzemy?

W pierwszych dniach epidemii zastanawialiśmy się jak długo to potrwa. Czy pojedziemy do najbliższych na święta? A teraz już myślimy, czy pojedziemy na wakacje. W podświadomości tli nam się pytanie, czy w ogóle jeszcze kiedyś pojedziemy w ciepłe, piękne miejsce. Z tyłu głowy mamy Hiszpankę, która w 1918 i 1919 roku zabiła 50 milinów ludzi na świecie. Mądrzy ludzie twierdzą, że to nie te czasy. Jesteśmy przecież silniejsi, medycyna jest na wyższym poziomie. A mnie zastanawia jedna, prosta rzecz - jak ludzie przemieszczali się po świecie w 1918 roku? Co miało olbrzymie znaczenie w rozprzestrzenianiu  się wirusa, skoro podróżowanie nie było powszechne? A jak to wygląda teraz? Bagatelizujemy. Swobodnie roznosimy tą chorobę. I w jakim tempie to się dzieje. Wirus objął już prawie cały świat.

W mediach obecnie trwa dyskusja czy chodzenie do kościołów powinno być zakazane. Podstawowym argumentem jest duża liczba osób wierzących w podeszłym wieku, którzy są najbardziej narażeni na koronawiursa. Bez wątpienia jest to prawda naukowa. Jednak, czy można zabronić ludziom głęboko więrzącym spotkania z Bogiem? Z drugiej strony, czy spotkać z Bogiem możemy się tylko i wyłącznie w kościele? To jedno z ważniejszych pytań, jakie powinniśmy sobie zadać.

Niestety, już pokazaliśmy jacy jesteśmy mądrzy przyczyniając się najpierw do powstania wirusa, a następnie beztrosko roznosząc go po świecie. To powinno nam dać dużo do myślenia. Po pierwsze nad kondycją ludzką, a po drugie nad swoim dotychczasowym zachowaniem w kwestii bezpieczeństwa i ochrony zdrowia swojego i naszych Braci i Sióstr na ziemi.

Dużo pytań i może dużo żalu, ale nie piszę o innych i do innych, zwracam się do nas wszystkich, również do siebie. Bądźmy odpowiedzialni w tej trudnej dla nas wszystkich sytuacji.


Życzę Państwu dużo zdrowia i wiary, że jednak będzie dobrze!

Jarosław Mikołaj Skoczeń, redaktor naczelny Twoje-Miasto.pl
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Strzelce Krajeńskie
6.2°C
wschód słońca: 07:40
zachód słońca: 15:51
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Strzelcach Krajeńskich