Ok. 70 tys. dzieci w pieczy zastępczej, większość z nich przebywa w rodzinach zastępczych
Uległy zmianie przepisy dot. pieczy zastępczej, czyli opieki rodzinnej nad tymi dziećmi, które z różnych powodów nie mogą wychowywać się w swoich rodzinach naturalnych.
Wiceminister Socha w "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia pytana była, które zmiany wprowadzone w ustawie są najważniejsze.
"Tych zmian jest kilka" - stwierdziła. "Mamy taki system, że mamy ok. 70 tys. dzieci w pieczy zastępczej, czyli odebranych rodzinom naturalnym. Większość z nich, ponad 55 tys. przebywa w rodzinnych formach, czyli u rodzin zastępczych albo w rodzinnych domach dziecka. Jednak ciągle jeszcze ok. 20 tys. dzieci przebywa w instytucjach kiedyś zwanych domami dziecka" - powiedziała.
"Te instytucje przez ostatnie kilkanaście lat bardzo się zmieniły. Doszliśmy do standardu tzw. czternastek, czyli domów czternastoosobowych, a w ubiegłym roku średnia to było nawet trzynaścioro dzieci. Natomiast dla nas to jest ciągle zbyt wolny proces. Stąd zmiany, które wprowadzamy" - wyjaśniła.
Wiceminister przekazała, że zmiany te dotyczą przede wszystkim wsparcia rodzin zastępczych, m.in. prawie dwukrotny wzrost wynagrodzenia rodzin zastępczych, oraz rozwoju organizacji pieczy zastępczej.
"Wprowadzamy rejestr rodzin zastępczych, dzieci i osób usamodzielnianych, jako narzędzie dla samorządów i sądów rodzinnych. Chcemy, aby sąd wiedział, gdzie na terenie zamieszkania danego dziecka, w momencie, kiedy jest ono odbierane rodzinie i umieszczane w pieczy zastępczej, jest placówka, czyli jeszcze tzw. dom dziecka, oraz gdzie są wolne miejsca w rodzinnej pieczy" - wyjaśniła.
Wskazała, że często w powiecie, w którym dane dziecko mieszka nie ma już miejsc w rodzinie zastępczej, natomiast takie miejsca są dostępne w powiatach sąsiednich.
"Cała zmiana polega na tym, aby dać narzędzie sądom, aby potrafiły takie miejsca zidentyfikować" - powiedziała. Wskazała również, że wprowadzony zostanie zakaz blokowania miejsc w rodzinach zastępczych.
Socha wyjaśniła, że aby umieścić dziecko na terenie danego powiatu potrzebna jest zgoda starosty. "Naturalne jest, że starostowie, którzy pozyskują rodziny zastępcze, obawiają się, że przyjmując dzieci spoza powiatu w momencie, kiedy będą mieli dzieci ze swojego powiatu, nie będą mieli dla nich miejsc, dlatego często nie wyrażają zgody" - mówiła.
Przekazała, że w związku z tym ta nowa zmiana oznacza, że zgoda starosty nie będzie potrzebna. Jednak starosta będzie mógł odmówić, jeżeli 25 proc. dzieci to będą dzieci spoza powiatu.
Wiceminister pytana była ile nowych rodzin zastępczych potrzebuje polski system opiekuńczy, aby zastąpić opiekę instytucjonalną.
"Patrząc czysto statystycznie to jest to niewiele. Jeśli mamy w Polsce 2,5 tys. gmin to wystarczyłoby, żeby w każdej gminie znalazło się miejsce dla dziesięciorga dzieci, a nawet mniej" - odpowiedziała.
Natomiast, jak poinformowała, piecza zastępcza jest zadaniem powiatu, a w Polsce jest kilkadziesiąt powiatów z ponad 300, gdzie nie ma placówek w ogóle. W tych powiatach 100 proc. dzieci jest umieszczanych w rodzinach zastępczych.
"Placówki traktujemy, jako ostateczność w tych najtrudniejszych i alarmowych sytuacjach" - podkreśliła Socha.
Jak mówiła, istnieją duże różnice w tym jak funkcjonują rodziny zastępcze w różnych powiatach. Są powiaty, które mogą być przykładem dla innych samorządów.
Poinformowała, że na 14 listopada do Warszawy zaproszeni są starości z 10 powiatów, które najlepiej deinstytucjonalizowały pieczę zastępczą i rozwijają rodziny zastępcze.
"Przygotowujemy jeszcze jedną nowelizację ustawy, w której chcemy szczególnie skupić się na asystenturze, asystentach rodziny, którzy są szczególnie potrzebni w rodzinach z problemami" - przekazała. (PAP)
Autorka: Katarzyna Herbut
kh/ mhr/