REKLAMA
Ile razy patrzysz w lustro i widzisz osobę, której wszystko zawdzięczasz? „Wszystko” = pasje, sympatię do świata, umiłowanie życia. Ile razy uświadamiałeś/aś sobie, że gdyby nie ty, świat byłby uboższy? Może nawet nie zdajesz sobie sprawy, ale twoja życzliwość zrobiła komuś dzień. Może nie pamiętasz już, ale twoje uszy wysłuchały kogoś, kto nigdy nie bywał słyszany. Może o tym nie wiesz, ale twoje oczy popatrzyły kiedyś na kogoś tak, że do tej pory odczuwa to samo ciepło, które biło wtedy od twojego spojrzenia. Sedno tkwi w byciu.
Istnieje wielce prawdopodobne grono ludzi, które w duszy dziękuje anonimowemu twórcy za jeden 10-sekundowy filmik z muzyką w tle i napisem głoszącym: Powinieneś być z siebie dumny za to, jak zmierzyłeś się z ostatnim czasem: od cichych bitew, które stoczyłeś, do momentów, kiedy upadałeś, ale mimo to zdecydowałeś się ponownie wstać i patrzeć w przyszłość. Jesteś wojownikiem. Więc zrób sobie przysługę, świętuj swoją siłę.
Miłość do siebie wymaga cierpliwości, samozaparcia i świadomości, że człowiek jest naturalnie piękny. A w kochaniu siebie zawiera się kochanie innych.
Autor: Alicja Langowska
A wiesz, co czuje wszechświat, gdy jeden z miliona milionów kawałków próbuje się odkleić?
Śledzenie mediów społecznościowych (TikTok, Instagram) pozwala na stwierdzenie, że ludzie, jak nigdy dotąd, potrzebują wsparcia. Kogoś, kto byłby z nich dumny, ale niekoniecznie ze zdobywania szczytów, wręcz przeciwnie – z jednego kroku do przodu. Potrzebują kogoś, kto powie im “Ej, już koniec dnia, a ty dałeś z siebie wszystko, co dzisiaj mogłeś dać. I TO WYSTARCZY”. I mowa tutaj o byciu serdecznym dla całej reszty świata, której nie znamy. Rodzina to jedno, a przypadkowy przechodzień to drugie. Świat nie powinien kończyć się tylko na tych, którzy od zawsze bądź od dłuższego czasu są przy nas, ale dzięki auto-miłości mamy umieć przelewać dobro na nieznajomych. To nic, że pewnie nigdy więcej ich nie zobaczymy. O tym, jak nasz gest na nich wpłynie też możemy nigdy się nie przekonać, więc jednak warto, żeby ten gest pozostał w pamięci jako spoiwo, które pomoże utrzymać wszechświatowi w całości owe odklejające się kawałki.Zróbmy krok z internetu do realu
W artykule dotyczącym samotności zwróciłam uwagę na to, że ludzie w różnym wieku do przesady zamykają się w świecie wirtualnym. Tutaj następuje kontynuacja tego zjawiska. Skoro już jest się zadomowionym w wirtualności, to i tam szuka się potrzebnych do przeżycia uczuć i emocji, których jest się spragnionym. Stąd tak wiele pojawiających się w Internecie postów, filmów, potocznie zwanych rolkami, które służą jako motywacyjne, wspierające, mobilizujące do działania. Najprościej mówiąc: nie pozwalają, by psychika wysiadła. Forma takiego wsparcia zagrzała sobie już miejsce wśród użytkowników i wszystko (a przede wszystkim ilość polubień i wyświetleń) wskazuje na to, że nie zamierza się nigdzie ruszać. Otóż ktoś, kto poświęca swój czas, aby codziennie wrzucić takie treści do sieci, kreuje tym samym sposób pomocy w uczeniu, jak kochać siebie, a przy tym spełnia uczynek miłosierdzia względem totalnie obcych dla siebie ludzi. W tym momencie realizuje się cel bycia.Istnieje wielce prawdopodobne grono ludzi, które w duszy dziękuje anonimowemu twórcy za jeden 10-sekundowy filmik z muzyką w tle i napisem głoszącym: Powinieneś być z siebie dumny za to, jak zmierzyłeś się z ostatnim czasem: od cichych bitew, które stoczyłeś, do momentów, kiedy upadałeś, ale mimo to zdecydowałeś się ponownie wstać i patrzeć w przyszłość. Jesteś wojownikiem. Więc zrób sobie przysługę, świętuj swoją siłę.
Miłość do siebie wymaga cierpliwości, samozaparcia i świadomości, że człowiek jest naturalnie piękny. A w kochaniu siebie zawiera się kochanie innych.
Autor: Alicja Langowska
PRZECZYTAJ JESZCZE