reklama
kategoria: Sport
2 sierpień 2024

Wojciech Nowicki: Jestem coraz starszy i wiem, że będzie coraz ciężej. Staram się walczyć

fot. nadesłane
Trzeba się przyzwyczajać, że będzie coraz ciężej, bo my jesteśmy coraz starsi, a młodzi zawodnicy stają się coraz lepsi. Może troszkę zbyt zachowawczo podszedłem do tego, bo te rzuty były bardzo wolne i to się przełożyło na takie wyniki – mówi mistrz olimpijski w rzucie młotem z Tokio Wojciech Nowicki, który w piątek miał problemy w kwalifikacjach do finału olimpijskiego w Paryżu. Na szczęście odległość 76,32 m dała mu miejsce w finale, gdzie będzie także Paweł Fajdek, który o dwadzieścia cztery centymetry wyprzedził Nowickiego.
Poranne olimpijskie eliminacje rzutu młotem dla wielu młociarzy są niezwykle trudne – każdy ma tylko trzy próby. W piątek w Paryżu ani jeden zawodnik nie przekroczył bariery 80 metrów, a minimum kwalifikacyjne – 77 metrów – uzyskało tylko pięciu zawodników. Nowicki rzut na awans oddał w drugiej próbie.

Miałem problem z tym, żeby znaleźć pozycję swoją w polu, jakoś tak nie mogłem się tam dobrze ustawić. To też zaważyło na tym, że tak trochę było za nerwowo i nie do końca pewnie. Szkoda, myślałem, że może uda się rzucić to minimum i bardzo chciałem zrobić to w pierwszym rzucie. Niestety, przyciągnąłem ten rzut, bo skleiła mi się ręka z rękawicą, ponieważ nałożyłem klej. Pewnie gdybym normalnie wypuścił młot to to minimum by było – mówił po starcie młociarz Sport InPost Teamu.


Nowicki rzucał w pierwszej grupie, dlatego musiał czekać na wyniki drugiej i nie ukrywał, że było nerwowo.

Dzisiaj w moim wykonaniu były takie trochę flaki z olejem. Rzucałem strasznie wolno, zachowawczo, a tak rzucać nie można. Nie będę się usprawiedliwiał, po sam sobie jestem trochę winien, że tak rzucałem, jak rzucałem – dodał.


Dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich – złoty z Tokio i brązowy z Rio de Janeiro – podkreślał, że jest już coraz starszy, więc nic dziwnego, iż rzucanie przychodzi mu z coraz większymi problemami.

Ludzie, ja mam już swoje lata. Robię, co mogę, udało mi się te dwa medale olimpijskie zdobyć i uważam, że jest sukces. Przychodzi etap, że młodzi są dużo lepsi i to jest normalna kolej rzeczy. Staram się jak mogę, żeby nie oddawać im pola.  Wiem, że jestem przygotowany, bo ostatnie rzucanie już nawet tutaj w Paryżu wyglądało bardzo dobrze – dodał.


Finał z udziałem dwójki Polaków zaplanowany jest na niedzielny wieczór. Nowicki podkreśla, że musi podejść do niego spokojnie i realizować swój plan.

Ja mam ten plan rozpisany i jestem spokojny. Dobrze, że udało się przejść przez te kwalifikacje, bo wielu znakomitym zawodnikom zdarzało się polec właśnie w eliminacjach. Teraz trzeba wyczyścić głowę i walczyć w finale – zaznaczył młociarz Sport InPost Teamu.


Nowicki podkreślał niesamowitą atmosferę piątkowych eliminacji.

Do tłumów kibiców podczas wieczornych sesji jesteśmy przyzwyczajeni, ale cały stadion ludzi podczas porannych eliminacji robi wielkie wrażenie. To się rzadko spotyka i oby częściej tak bywało. Ta atmosfera i ta wrzawa to jest naprawdę coś pięknego – powiedział Nowicki.


Niedzielny finał rozpocznie się o godz. 20.30.
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Strzelce Krajeńskie
4.8°C
wschód słońca: 07:18
zachód słońca: 16:06
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Strzelcach Krajeńskich